“Impulsem do napisania tej wiadomości było powracające do mnie pytanie – po co mam wybierać specjalizację, w której inni coachowie prosperują naprawdę świetnie i oferują rewelacyjne kursy (…). Po co miałabym tworzyć kolejny kurs? Chcę być autentyczna i obawiam się, że będę czyjąś gorszą kopią…” napisała do mnie Dorota.

Tak, wiem, że to może być deprymujące, przytłaczające, przerażające wchodzić w specjalizację, której będziemy “konkurować z niedoścignionymi”, szczególnie kiedy jest się coachem na początku drogi. Też tak miałam. Patrzyłam na “niedoścignionych” na rynku i nogi się pode mną uginały ze strachu. No bo co ja tak mam naprawdę nowego do powiedzenia…?

Okazało się, że miałam. Ty też masz. Jak tego szukać – w video.