Biznes coachingowy jest trochę jak akordeon (dla tych, którzy nie wiedzą, co to – możemy go zastąpić japońskim rozkładanym wachlarzem). Możemy go robić w pełnym wymiarze, realizować bieżące rzeczy, wymyślać i kreować, działać na całą parę. Lub, kiedy życie nas przyciśnie dodatkowymi, trudnymi zadaniami lub sytuacjami, możemy skurczyć go do minimum i robić tylko to, co na teraz konieczne.
Korzystam z tej możliwości od kilku miesięcy. Życie mnie ostatnio nie oszczędzało, za to za oszczędziłam siebie. Chyba po raz pierwszy tak dobrze mi się to udało. O tym, jak przykręciłam kurek w biznesie…