Ten temat zgrabnie wypłynął z trzech konwersacji z coachami. Wszystkim trzem coachom towarzyszyło poczucie ciężkości, trudności, mozołu w docieraniu, przekonywaniu do pracy coachingowej i w samych procesach coachingowych z klientami.
I wszystkim trzem pomógł prosty rysunek przedstawiający tych nadających i nienadających się ludzi na coaching. Bo oczywiście nie wszyscy się nadają i dobrze mieć tego świadomość. Nie tylko dlatego, że nie startujemy z propozycjami coachingu do niewłaściwych osób, ale też zupełnie inaczej formułujemy swój przekaz, kiedy wiemy, do kogo naprawdę mówimy.